Niektórzy z nas mają teściową, którą darzą "uczuciem miłości". W natłoku przedświątecznych zajęć i w związku ze zbliżającymi się nieuchronnymi spadkami temperatury, znajoma mojej znajomej wybrała się na zakupy do marketu by zaopatrzyć wybranka swego serca w ciepłe gatki i kalesony. Miały one służyć mu w pracy to nie musiały być od razu od Kleina tylko najtańsze bawełniane. Oczywiście spotkała teściową kupującą "drogie" prezenty dla rodziny pod choinkę. Po zachwalaniu ceny stylonowych skarpetek i trafności tego prezentu dla "kochanych" wnucząt przyszedł czas na "drogi" prezent dla ulubionego syna.
- To powinna być porządna koszula, by ładnie się w niej reprezentował!
Po zerknięciu na cenę "starsza pani" krzyknęła z oburzeniem na cały market:
-35 zł? Taka droga? To zdzierstwo!!!
Znajoma znajomej zmyła się niepyszna.